niedziela, 26 maja 2013

Młoda kapusta z pomidorami i koperkiem oraz rzecz o glutaminianie sodu

"Leeeeeeeeeeeeeje jak z cebra, taki sobie deszcz
Na porost pietruszki, która leczy pęcherz..."
Adam Ziemianin- Makatka- kto rano wstaje.


Leje, rzeczywiście, ale jest przyjemnie. Nie tak, jak ostatnimi dniami kiedy było bardzo jesiennie. Dziś deszcz jest typowo wiosenny- dodający otuchy, nasycający kolory. 
Pietruszka za to pojawi się jedynie w towarzystwie ryby, która również będzie tłem dla dzisiejszej gwiazdy czyli:

MŁODEJ KAPUSTY :)


(fot. http://www.kobieta.pl)

Chcę Wam przedstawić mój przepis na kapustę- zdrowy, pachnący ziołami i przyprawami i bez glutaminianu sodu, którego coraz skuteczniej unikamy w naszej kuchni z Jarkiem.

Jak wiadomo glutaminian sodu (E621) i jego odmiany to powszechnie (zbyt powszechnie) stosowany ulepszacz. Dodawany jest do gotowych sosów, zup, zupek w proszku, wszystkiego, co szybkie i do zalania wrzątkiem, albo podgrzania. Niestety jest też głównym składnikiem wszelkiego rodzaju mieszanek przyprawowych, po które tak chętnie sięgamy podczas gotowania. Jest tak atrakcyjny ponieważ to piąty smak- umami. Niestety nie jest obojętny dla naszego zdrowia.

W skrócie: związek ten, i wszystkie jego odmiany, silnie uzależniają. Ściślej mówiąc są narkotykami. Nie wywołują halucynacji, otępienia i powszechnie znanych stanów wywoływanych innymi narkotykami, powodują jednak zaburzenia odczuwania głodu zakłócając działanie rdzenia mózgowego. (Naukowo i dokładniej: wpływają na działanie układu limbicznego).  Skutkiem tego jest nadmierne odczuwanie głodu.
Dodatkowe skutki uboczne, często występujące po spożyciu w. w. związku, to: kołatanie serca, bóle żołądka, bóle głowy, nadmierne pocenie się (wiem, wiem- zastanawiacie się teraz czy Wam się to kiedykolwiek przytrafiło: zaobserwujcie po następnym spożyciu potrawy przyprawionej glutaminianem). Sód, którego E621 zawiera w nadmiarze, zatrzymuje wodę w organizmie, uszkadza nerki, powoduje nadciśnienie. Wystarczy, co?
Ogólnie E621 nie jest uznany za substancję szkodliwą i jest zalegalizowany w Unii Europejskiej. Wiele badań potwierdza jednak szkodliwe działanie tegoż związku więc jeśli można go uniknąć to czemu tego nie zrobić? Szczególnie, że umami odkryto również w pomidorach :)

Dlatego dziś przepis na młodą kapustkę bez dodatków chemicznych- sama natura :)



Potrzebne będą:
  • główka młodej kapusty;
  • jeden do dwóch świeżych pomidorów;
  • jedna cebula;
  • pęczek świeżego koperku;
  • łyżeczka kminu rzymskiego;
  • dwa ząbki czosnku;
  • sól- u mnie himalajska różowa;
  • pieprz;
  • oliwa z oliwek do podsmażenia.

Kapustę umyłam, oderwałam wierzchnie liście (tylko pierwszą warstwę tych najbardziej zniszczonych), poszatkowałam- ja lubię mieć co ugryźć więc nie ciachałam zbyt dokładnie ;)  
Cebulę obrałam i pocięłam na półksiężyce.  
Oliwę wlałam do garnka i wrzuciłam cebulę, którą zeszkliłam. 
Następnie dodałam kapustę i podlałam odrobiną wody. Posoliłam i poddusiłam jakieś 8 minut.  
Pomidory sparzyłam, obrałam, pocięłam na dość duże kawałki i dorzuciłam do kapusty. Dusiłam jeszcze 5 minut. 
Pod koniec duszenia dodałam kmin, poszatkowany czosnek, koperek i świeżo zmielony pieprz
Rada: po dodaniu przypraw nie gotujmy potrawy zbyt długo, jakąś minutę, aby nie straciły aromatu.



Polecam szczególnie z młodymi ziemniaczkami w mundurkach i rybką w świeżych ziołach prosto z parowaru!
Smacznegooo :)

1 komentarz: