niedziela, 3 marca 2013

I jeszcze superszybki obiad (bo czasu nie było) w kolorach wiosny :)

 

Makaron ze szpinakiem, zapiekany pod pierzynką z sera

(na dwie porcje)



Wyciągamy  lodówki:
  • ser żółty (ok. 150 g);
  • jogurt naturalny (użyjemy ok. 2 łyżek);
  • czosnek (4 ząbki),
z zamrażarki:
  • szpinak (450 gramów), 
z szafki:
  • makaron pełnoziarnisty (tym razem świderki);
  • oregano;
  • gałkę muszkatołową;
  • imbir suszony;
  • pieprz kolorowy w ziarenkach;
  • czubrycę zieloną;
  • sól.
Szpinak wrzucamy do garnuszka, przykrywamy i rozmrażamy. Wyłączamy jak będzie ciepły- nie gotujmy za długo wtedy pozostanie w nim więcej wartościowych substancji i będzie pięknie zielony.
W moździerzu ucieramy czosnek z dużą szczyptą gałki muszkatołowej, dużą szczyptą imbiru, łyżką oregano, kilkunastoma ziarenkami pieprzu kolorowego i solą. Tak powstałą mieszankę dokładamy do szpinaku i mieszamy. Dodajemy jogurt.
Makaron gotujemy 'al dente' w osolonej wodzie.
Ser trzemy na tarce o grubych oczkach.
Po ugotowaniu makaron wykładamy do miseczek, przykrywamy szpinakiem i posypujemy serem, całość oprószamy czubrycą i zapiekamy w piekarniku do zrumienienia serka.



To byłoby na tyle. W mniej więcej 15 minut mamy całe drugie danie, pięknie zielone, zdrowe i niskokaloryczne.

Zajadajcie się :)

Zboża prastare czyli czerpiemy ze sprawdzonych zapasów!


(fot. http://m.onet.pl)

 

Orkisz

 

Chciałam Wam dziś napisać kilka słów o coraz bardziej, na powrót, popularnym zbożu, jakim jest orkisz. Coraz częściej na sklepowych półkach widzimy orkiszowe różności, ku mojej uciesze,  pochodzące z gospodarstw ekologicznych- mąkę orkiszową, kaszkę i kasze orkiszową, chleby, płatki, ryż, a nawet piwo orkiszowe :)

Ale czym jest ten doceniany na nowo orkisz

Kilka faktów naukowych.

Orkisz (łac. Triticum spelta)

jest niczym innym jak prastarą odmianą pszenicy- stąd nazwa orkisz pszenny (pszenica ozima), znany również jako szpelc.

Jest w nim jednak coś wyjątkowego: mianowicie jego pierwotna forma nie nadgryziona zębem przemian genetycznych. Orkisz jest bowiem zbożem odpornym na warunki atmosferyczne, choroby i grzyby dlatego nie potrzebuje oprysków, żadnych związków siarki i miedzi czy innych cudawianek. 

Dlaczego jest go mało, w porównaniu z pszenicą zwyczajną (łac.Triticum sativa)? Przyczyną tego stanu rzeczy są plony, których orkisz daje mniej niż w przypadku w. w. pszenicy. W dobie przemian genetycznych, produkcji masowej, zapotrzebowania społeczeństwa na ilość, a nie jakość, pszenica zwyczajna, poddawana tym wszystkim procesom mającym na celu zwiększenie plonów, wygrywa z ileż zdrowszym szpelcem
Powyższe słowa potwierdza fragment " Książki kucharskiej św. Hildegardy" dr Wigharda Strehlowa.




Czemu więc warto pomyśleć o stosowaniu orkiszu w kuchni? Czy poza tym, że w dzisiejszych czasach panuje moda na szukanie "starych nowości", oryginalnych i nieco egzotycznych składników, zboże to przedstawia sobą jakieś szczególne walory? 

A przedstawia, i owszem:
  • ponad 55% skrobi;
  • prawie 12% białka, w którym znajdują się wszystkie istotne dla człowieka aminokwasy oraz nienasycone kwasy tłuszczowe;
  • niewiele, bo zaledwie 2.7% tłuszczu;
  • i ok. 2% składników mineralnych, witamin, których jest więcej niż w innych odmianach pszenicy;
  • kwas krzemowy, wspomagający regeneracje włosów, paznokci i skóry oraz aktywność mózgu i koncentrację. 

 (fot. www.orkisz.com)

Oprócz walorów kulinarnych, o których później, jego właściwości nawilżające i odświeżające idealnie sprawdzą się w naturalnej kosmetyce.
Z sukcesem orkisz można stosować jako naturalny wspomagacz działania wątroby i woreczka żółciowego, serca i mózgu. Pomaga przy takich zaburzeniach jak zastoje wątroby czy zła jakość krwi.
Diety oczyszczające organizm winny składać się z orkiszu właśnie. O tej porze roku, kiedy mamy największą chęć na zmiany, poprawę kondycji i samopoczucia, można skusić się na dietę bogatą w to zboże i jeść go co najmniej raz dziennie. Po takiej kuracji nasze ciało funkcjonuje o niebo lepiej, a i wygląda prawdziwie wiosennie- lekko i witalnie. Skóra jest nawilżona i elastyczna.


(fot. http://www.zycie.ca)

 Wątroba, która dzięki tej odmianie pszenicy zdecydowanie odżywa, jest odpowiedzialna m. in za nastrój, uczucie zmęczenia i wydolność organizmu, różnego rodzaju alergie, dlatego dieta bogata w orkisz polecana jest ludziom chronicznie zmęczonym i nie nazbyt zadowolonym z życia, cierpiącym na przewlekłe choroby, podwyższony poziom cholesterolu, o niskiej odporności, ludziom posiadającym problemy z nadwagą, maluchom i wcześniakom.

Szpelc jest lekkostrawny i smaczny! Można podawać go zarówno na słono, wytrawnie, ostro jak i słodko. Jego łagodny, leciutko orzechowy smak zachwyci niejedno podniebienie.

Co można przygotować z orkiszu?

- wszelkiego rodzaju zupy, w tym krupnik; (przepis poniżej)
- kaszki dla maluchów, kleiki, desery z innymi ziarnami i owocami;
- mleczko wzmacniające organizm i jego odporność- powstaje poprzez długotrwałe gotowanie;
- chleby i inne wypieki, ciasteczka, przegryzki;
- pierogi i wszelkiego rodzaju kluski, z tym, że mąka orkiszowa bardziej się lepi więc trzeba wyposażyć się w cierpliwość i dodatkowe techniki ;)
- piwooo, które znakomicie rozluźnia i poprawia humor :)

Trzeba jednak pamiętać, że o ile ziarna orkiszu przyspieszają przemianę materii, o tyle mąka orkiszowa ją spowalnia. Za to na dłuższy czas, w porównaniu z innymi odmianami pszenicy, daje uczucie sytości.


(fot. www.vismaya-maitreya.pl)

A teraz obiecany przepis na

krupnik na bazie orkiszu:


Potrzebne będą:
  • 100 g kaszy orkiszowej grubo zmielonej;
  • dwie marchewki;
  • korzeń pietruszki;
  • kawałek korzenia selera;
  • 5 ziemniaków;
  • 3 listki laurowe;
  • 5 ziarenek ziela angielskiego;
  • 3 ząbki czosnku;
  • świeży koperek;
  • łyżka majeranku;
  • pieprz kolorowy świeżo zmielony; 
  • sól. 

Warzywa kroimy- w plasterki, słupki, talarki, jak kto lubi. Zalewamy wodą, wsypujemy kaszę, dorzucamy listki laurowe, ziele angielskie, sól i gotujemy do chrupkości. Pod koniec gotowania pieprz ucieramy razem z czosnkiem i majerankiem w moździerzu, dodajemy do zupy. Siekamy koperek i dorzucamy już po zakończeniu gotowania. 


Nasz krupnik, poza tym, że jest WYŚMIENITY, jest zdrowy, lekkostrawny, ale wygląda jak każda inna zupa na bazie włoszczyzny więc nie będę Was katować zdjęciami ;)
Smacznego :)