niedziela, 31 marca 2013
niedziela, 3 marca 2013
I jeszcze superszybki obiad (bo czasu nie było) w kolorach wiosny :)
Makaron ze szpinakiem, zapiekany pod pierzynką z sera
(na dwie porcje)Wyciągamy lodówki:
- ser żółty (ok. 150 g);
- jogurt naturalny (użyjemy ok. 2 łyżek);
- czosnek (4 ząbki),
- szpinak (450 gramów),
- makaron pełnoziarnisty (tym razem świderki);
- oregano;
- gałkę muszkatołową;
- imbir suszony;
- pieprz kolorowy w ziarenkach;
- czubrycę zieloną;
- sól.
W moździerzu ucieramy czosnek z dużą szczyptą gałki muszkatołowej, dużą szczyptą imbiru, łyżką oregano, kilkunastoma ziarenkami pieprzu kolorowego i solą. Tak powstałą mieszankę dokładamy do szpinaku i mieszamy. Dodajemy jogurt.
Makaron gotujemy 'al dente' w osolonej wodzie.
Ser trzemy na tarce o grubych oczkach.
Po ugotowaniu makaron wykładamy do miseczek, przykrywamy szpinakiem i posypujemy serem, całość oprószamy czubrycą i zapiekamy w piekarniku do zrumienienia serka.
To byłoby na tyle. W mniej więcej 15 minut mamy całe drugie danie, pięknie zielone, zdrowe i niskokaloryczne.
Zajadajcie się :)
Zboża prastare czyli czerpiemy ze sprawdzonych zapasów!
(fot. http://m.onet.pl)
Orkisz
Chciałam Wam dziś napisać kilka słów o coraz bardziej, na powrót, popularnym zbożu, jakim jest orkisz. Coraz częściej na sklepowych półkach widzimy orkiszowe różności, ku mojej uciesze, pochodzące z gospodarstw ekologicznych- mąkę orkiszową, kaszkę i kasze orkiszową, chleby, płatki, ryż, a nawet piwo orkiszowe :)
Ale czym jest ten doceniany na nowo orkisz?
Kilka faktów naukowych.
Orkisz (łac. Triticum spelta)
jest niczym innym jak prastarą odmianą pszenicy- stąd nazwa orkisz pszenny (pszenica ozima), znany również jako szpelc.
Jest w nim jednak coś wyjątkowego: mianowicie jego pierwotna forma nie nadgryziona zębem przemian genetycznych. Orkisz jest bowiem zbożem odpornym na warunki atmosferyczne, choroby i grzyby dlatego nie potrzebuje oprysków, żadnych związków siarki i miedzi czy innych cudawianek.
Dlaczego jest go mało, w porównaniu z pszenicą zwyczajną (łac.Triticum sativa)? Przyczyną tego stanu rzeczy są plony, których orkisz daje mniej niż w przypadku w. w. pszenicy. W dobie przemian genetycznych, produkcji masowej, zapotrzebowania społeczeństwa na ilość, a nie jakość, pszenica zwyczajna, poddawana tym wszystkim procesom mającym na celu zwiększenie plonów, wygrywa z ileż zdrowszym szpelcem.
Powyższe słowa potwierdza fragment " Książki kucharskiej św. Hildegardy" dr Wigharda Strehlowa.
Czemu więc warto pomyśleć o stosowaniu orkiszu w kuchni? Czy poza tym, że w dzisiejszych czasach panuje moda na szukanie "starych nowości", oryginalnych i nieco egzotycznych składników, zboże to przedstawia sobą jakieś szczególne walory?
A przedstawia, i owszem:
- ponad 55% skrobi;
- prawie 12% białka, w którym znajdują się wszystkie istotne dla człowieka aminokwasy oraz nienasycone kwasy tłuszczowe;
- niewiele, bo zaledwie 2.7% tłuszczu;
- i ok. 2% składników mineralnych, witamin, których jest więcej niż w innych odmianach pszenicy;
- kwas krzemowy, wspomagający regeneracje włosów, paznokci i skóry oraz aktywność mózgu i koncentrację.
(fot. www.orkisz.com)
Oprócz walorów kulinarnych, o których później, jego właściwości nawilżające i odświeżające idealnie sprawdzą się w naturalnej kosmetyce.
Z sukcesem orkisz można stosować jako naturalny wspomagacz działania wątroby i woreczka żółciowego, serca i mózgu. Pomaga przy takich zaburzeniach jak zastoje wątroby czy zła jakość krwi.
Diety oczyszczające organizm winny składać się z orkiszu właśnie. O tej porze roku, kiedy mamy największą chęć na zmiany, poprawę kondycji i samopoczucia, można skusić się na dietę bogatą w to zboże i jeść go co najmniej raz dziennie. Po takiej kuracji nasze ciało funkcjonuje o niebo lepiej, a i wygląda prawdziwie wiosennie- lekko i witalnie. Skóra jest nawilżona i elastyczna.
(fot. http://www.zycie.ca)
Szpelc jest lekkostrawny i smaczny! Można podawać go zarówno na słono, wytrawnie, ostro jak i słodko. Jego łagodny, leciutko orzechowy smak zachwyci niejedno podniebienie.
Co można przygotować z orkiszu?
- wszelkiego rodzaju zupy, w tym krupnik; (przepis poniżej)
- kaszki dla maluchów, kleiki, desery z innymi ziarnami i owocami;
- mleczko wzmacniające organizm i jego odporność- powstaje poprzez długotrwałe gotowanie;
- chleby i inne wypieki, ciasteczka, przegryzki;
- pierogi i wszelkiego rodzaju kluski, z tym, że mąka orkiszowa bardziej się lepi więc trzeba wyposażyć się w cierpliwość i dodatkowe techniki ;)
- piwooo, które znakomicie rozluźnia i poprawia humor :)
Trzeba jednak pamiętać, że o ile ziarna orkiszu przyspieszają przemianę materii, o tyle mąka orkiszowa ją spowalnia. Za to na dłuższy czas, w porównaniu z innymi odmianami pszenicy, daje uczucie sytości.
(fot. www.vismaya-maitreya.pl)
A teraz obiecany przepis na
Potrzebne będą:
krupnik na bazie orkiszu:
Potrzebne będą:
- 100 g kaszy orkiszowej grubo zmielonej;
- dwie marchewki;
- korzeń pietruszki;
- kawałek korzenia selera;
- 5 ziemniaków;
- 3 listki laurowe;
- 5 ziarenek ziela angielskiego;
- 3 ząbki czosnku;
- świeży koperek;
- łyżka majeranku;
- pieprz kolorowy świeżo zmielony;
- sól.
Warzywa kroimy- w plasterki, słupki, talarki, jak kto lubi. Zalewamy wodą, wsypujemy kaszę, dorzucamy listki laurowe, ziele angielskie, sól i gotujemy do chrupkości. Pod koniec gotowania pieprz ucieramy razem z czosnkiem i majerankiem w moździerzu, dodajemy do zupy. Siekamy koperek i dorzucamy już po zakończeniu gotowania.
Nasz krupnik, poza tym, że jest WYŚMIENITY, jest zdrowy, lekkostrawny, ale wygląda jak każda inna zupa na bazie włoszczyzny więc nie będę Was katować zdjęciami ;)
Smacznego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)