Zima trwa w najlepsze- uwielbiam płatki śniegu fruwające wokół mnie, gdy spaceruję z psem, rozkoszuję się widokiem oblepionych białym puchem gałązek drzew podczas eskapad w górach. I bardzo lubię czas, gdy za oknem biało, a w kuchni pachnie wypiekami :)
Po to właśnie, by w kuchni zapanowała iście domowa atmosfera w to piątkowe popołudnie zrobiłam pożytek z bananów :)
Banan to jest taki owoc, od którego jestem chyba uzależniona. A do tego jaki zdrowy!!! W krytycznych sytuacjach, kiedy mam naprawdę kiepski humor wystarczy zaserwować mi banana i... uśmiech od razu wyskakuje mi na twarz :) Nie wiem, może to ten potas ;)
Banan to jest taki owoc, od którego jestem chyba uzależniona. A do tego jaki zdrowy!!! W krytycznych sytuacjach, kiedy mam naprawdę kiepski humor wystarczy zaserwować mi banana i... uśmiech od razu wyskakuje mi na twarz :) Nie wiem, może to ten potas ;)
To, co zobaczycie poniżej, NA PEWNO nie należy do smakołyków dla tych, co chcą zrzucić kilka kilo, ale raj jaki powoduje w ustach jest nie do opisania... szczególnie, jeśli ktoś jest uzależniony od bananów ;) Dodatkowo, poza tłuszczem, zawiera dużo błonnika i witamin, ale o tym kiedy indziej.
Spód mojej tatry (szkoda, że nie będzie widać przy jedzeniu :( )
Co potrzeba:
Ciasto:
- 50 g płatków owsianych;
- 200 g mąki pszennej pełnoziarnistej;
- 140 g masła;
- 75 g cukru (u mnie trzcinowy);
- 1 żółtko;
- szczypta soli.
Wkład:
- 4 dość duże banany;
- pół szklanki mleka;
- 150 g cukru (znów trzcinowy).
Na wierzch:
- 250 g mascrapone;
- 2 paczuszki cukru wanilinowego.
Do posypania:
- 75 g pestek dyni lub ziarenek słonecznika- ja pomieszałam oba składniki;
- 80 g cukru (jak wyżej);
- 50 g masła.
Zagniatamy ciasto z składników podanych powyżej. Może to zająć dłuższą chwilę, bo płatki owsiane i mąka pełnoziarnista potrzebują "uwagi" i "pieszczot" zanim połączą się w jednolitą masę ;)
Jak już powstanie pożądana konsystencja ciasta ugniatamy z niego kulkę, zawijamy w folię i znajdujemy jej przyjemne miejsce w lodówce na około pół godziny.
W międzyczasie pestki dyni lub ziarenka słonecznika (lub to i to) prażymy na patelni z masłem i cukrem, aż uzyskają ładny, złotawy kolor. Wykładamy na talerzyk i pozostawiamy do wystygnięcia.
W rondelku mieszamy mleko z cukrem i na maleńkim ogniu gotujemy, aż do uzyskania masy kajmakowej- przy tej ilości mleka powinno to zająć max. 15 minut. Gotowa masa powinna być gęsta i mieć kolor karmelu.
Mascrapone mieszamy z cukrem wanilinowym i odstawiamy do lodówki.
Banany kroimy w plasterki, takie mniej więcej 7 mm :)
Piekarnik rozgrzewamy do 180 °C.
Ciasto po półgodzinnym odpoczynku wyciągamy z lodówki, rozwałkowujemy i wykładamy nim formę- ja nie wałkowałam tylko po prostu "wygniotłam" nim formę dbając o to, by brzegi miały wszędzie jednakową grubość. Wstawiamy do piekarnika i podpiekamy przez 10 minut.
Po 10 minutach wyciągamy formę z ciastem- nakładamy masę kajmakową, wykładamy pokrojonymi bananami i wstawiamy do piekarnika na kolejne 15 minut.
Po upieczeniu całość studzimy- tu kapitanie sprawdza się balkon :)
Na wystudzone banany nakładamy mascrapone i posypujemy wszystko ziarenkami dyni lub/ i słonecznika uprażonymi wcześniej z cukrem i masłem.
Powstaje...
A w środku:
Dwie minuty później...
Sprawdźcie sami jak szybko znika ;)
P. s. Za to, co powyżej, w dużej mierze, podziękowania należą się Kasi, która z powodzeniem prowadzi
www.ulokusza.pl
Zapraszamy i tu i na:
http://www.facebook.com/pages/U-Lokusza/327133487352012?ref=ts&fref=ts
P. s. Za to, co powyżej, w dużej mierze, podziękowania należą się Kasi, która z powodzeniem prowadzi
www.ulokusza.pl
Zapraszamy i tu i na:
http://www.facebook.com/pages/U-Lokusza/327133487352012?ref=ts&fref=ts