... czyli coś na miłe wczesne popołudnie na tarasie lub balkonie :)
Dziś jesień rozpieszcza moje zmysły! Zachwyca kolorami, rano maluje brzegi liści, które już opadły (na szczęście dopiero niektóre, reszta nadal dzielnie trzyma się drzew i żółknie, czerwienieje, brązowieje) na biało, po opadnięciu mgieł zamienia dzień w żółtopomarańczową przestrzeń pachnącą świeżością i zbliżającą się zimą. Sami popatrzcie:
No nie cudnie? :)
W taką pogodę warto znaleźć chwilkę dla siebie... i zasiąść z filiżanką (lub lampką) kawy, wyciszyć się, uspokoić i naładować baterie.
Mam dziś dla Was banalny sposób na kawę- nie na gorąco lecz na zimno, ale z rozgrzewającą nutką kardamonu. Smakowicie i inaczej niż na co dzień. Zapraszam na taras!
Potrzebujemy:
- kawę parzoną (tyle, ile potrzebujecie dla siebie i ewentualnych gości);
- kardamon- na jedną filiżankę lub lampkę (jak w moim przypadku) 4- 5 kapsułek;
- cukier trzcinowy;
- mleko;
- kakao do posypania po wierzchu.
(źródło: http://talk.hyperreal.info/kawa-t11698-130.html)
Staramy się zrobić esencję, czyli nie przesadzamy z dodawaniem wody.
Napar chłodzimy na tyle, żeby nie był gorący i przelewamy do naczynia od blendera, w którym nastąpi mieszanie z mocno schłodzonym mlekiem i dodatkiem cukru.
Za pomocą blendera łączymy wszystkie składniki, powstaje pyszna kawowo kardamonowa pianka. Przelewamy ją do filiżanek lub lampek i posypujemy kakaem.
Miłego tarasingu :)